Co przeżywa większość fotografów, kiedy nie wyjdzie im zdjęcie?
Rozczarowanie. Smutek. Wściekłość. Beznadzieję…
Jasne. Po co, do cholery, cieszyć się z tego, że popełniliśmy błąd?
A może powinniśmy raczej skakać z radości i strzelać szampanem?
A właściwie, dlaczego nie?
No dobra, szampan może nie, robienie zdjęć kosztowałoby nas znacznie więcej i groziłoby nam uzależnienie od alkoholu. Nie wiem jak Wy, ale ja mam na koncie niezliczoną ilość nieudanych zdjęć, a ich ilość ciągle rośnie 😉
Do jakości prowadzi bowiem tylko jedna droga.
Wiedzie ona przez ilość zdjęć i szereg popełnionych błędów.
Michael Jordan w swojej karierze oddał ponad 9000 nietrafionych rzutów! Przegrał 300 meczy, a 26 razy zespół pokładał w nim nadzieję na oddanie ostatniego zwycięskiego rzutu, który pozwoliłby wygrać cały mecz.
I spudłował.
Thomas Edison przeprowadził prawie 10 000 prób, zanim znalazł materiał odpowiedni do wykonania swojej żarówki.
Ilu fotografów potrafi zrobić 10 000 nieudanych zdjęć, a mimo tego wytrwać, dopóki nie uda się im zrobić jednego idealnego na wystawę?
I na tym polega problem. Boimy się błędów. Boimy się, że znowu potwierdzi się, że nie jesteśmy dość dobrzy. A to boli.
Szkoda. Ponieważ tylko wtedy, kiedy popełnimy błąd, możemy wyciągnąć z niego naukę i stać się znów odrobinę lepszymi.
Bez błędów się nie da. Każde nieudane zdjęcie to nasze doświadczenie, a do pięknych zdjęć potrzebujemy wielu doświadczeń.
Może trochę przesadziłem z tym nagłówkiem. Chciałem jednak, abyśmy wszyscy zdali sobie dzisiaj sprawę z tego, że każdy, naprawdę każdy popełnia błędy. Codziennie. Fotografowie, lekarze, sportowcy, muzycy… Wszyscy. Ci najlepsi profesjonaliści również.
Jedyną różnicą między ludźmi, którzy odnieśli sukces, a tymi którzy go nie odnieśli jest to, że ludzie sukcesu cieszą się z błędów i wykorzystują je do swojego rozwoju. Nie boją się ich. Postrzegają je pozytywnie i mają do nich przyjacielski stosunek…”
Każdy błąd traktują jak kolejny krok do swojego sukcesu.
dziekuję, to ważne co mówisz, piszesz 🙂
Jakbyś wiedział co teraz czuję….. Serio
No i dzięki. Motywujący artykuł.